Magda od tygodni nie wychodzi z domu. Usłyszała od mamy „Tyle w Ciebie włożyliśmy, ciągle korepetycje i douczania, i nie możemy ryzykować, że na egzamin pójdziesz chora”. Na balkon wychodzi, gdy mama sprawdzi, czy sąsiedzi zniknęli.
Kuba mieszka z rodziną w domku z ogrodem. Ale nie wolno mu wychodzić, bo po ostatniej awanturze o piłkę z sąsiadami, rodzice zdecydowali, że nie chcą wizyty policji i nie będzie gry w piłkę. Teraz może posiedzieć z drugiej strony domu, na tarasie.
Zosia jest smutna, bo rodzice ciągle pracują zamknięci w swoich pokojach. Nigdzie nie wychodzą. „Nie ma czasu”. Jak kończą swoją pracę, to pomagają jej w lekcjach. Kiedyś wychodzili całą rodziną w weekendy do centrum handlowego, teraz nawet tam nie idą.
Unieruchomienie
Pandemia koronowirusa wielu z nas unieruchomiła. Ograniczyła początkowo świat do domu czy mieszkania. Wymusiła realizację wszelkich potrzeb w ograniczonej przestrzeni lub sztywnych zasadach. Praca w domu, szkoła w domu, kino w domu…
Niektórych zastopował lęk. Nie było dokąd uciec, więc można było tylko się przyczaić. Schować, odgrodzić, ochronić bliskich.
Potrzeby
Człowiek został tak zaprogramowany ewolucyjnie, że potrzebuje ruchu, powietrza, przestrzeni. Dziecko rozwija się w kontakcie z naturą. Patrzenie na drzewa czy obłoki, słuchanie śpiewu ptaków, wąchanie kwiatów, głaskanie zwierzaków czy przesypywanie piasku pomiędzy palcami – koi nasz układ nerwowy. Uspokaja. Wycisza.
Deprywacja
Jeśli jakaś potrzeba jest niezaspokajana, ograniczone jest jej wysycenie, następuje deprywacja potrzeby. Każdy z nas od czasu do czasu jej doznaje. Chce nam się bardzo spać, ale musimy jeszcze dokończyć jakieś zadanie. Jesteśmy głodni, ale właśnie zaczęliśmy dietę, potrzebujemy ciszy, ale nie ma gdzie się schować przed hałasem.
Frustracja
W czasie pandemii większość z nas odczuwała czy odczuwa frustrację związaną z niemożnością swobodnego poruszania się, wychodzenia, wyjeżdżania, biegania, wchodzenia czy wychodzenia gdzie się chce. Także swobodnego oddychania. Taka frustracja, gdy przedłuża się, prowadzi do kolejnych napięć i odbija się na naszym życiu psychicznym i fizycznym. Jesteśmy niezadowoleni, smutni, rozdrażnieni, boli nas głowa i mięśnie. Nasze samopoczucie się nie polepsza mimo że: długo śpimy, „nic nie robimy”, mamy dużo czasu na posiłki i możemy obejrzeć mnóstwo filmów lub bez końca prowadzić rozgrywki w tej czy innej grze komputerowej…
Naturalna regeneracja
Potrzeba nam wyjścia na powietrze. To okazuje się niezbędne dla naszego życia i zdrowia. Warunki się zmieniają. Już można zażyć „kąpieli leśnej”, obejść park, wybrać się na wycieczkę rowerową, pojechać nad jezioro. Poruszać się, pobiegać po łące, wspiąć na wzgórze. Przyjrzeć się roślinom i zwierzętom, poczuć słońce i wiatr na twarzy, dotknąć kamieni. I odkryć, że gdy my siedzieliśmy w swoich czterech ścianach, natura się rozwinęła i zakwitła. Tego nam potrzeba!
Amerykański neurolog i psychobiolog Jaak Panksepp w trakcie 40 lat swojej pracy badawczej odkrył, że w mózgach ssaków istnieje 7 bazowych emocji.
Miejsce uczenia powinno być raczej stałe, skojarzone z wysiłkiem intelektualnym. W szkole dzieci uczą się zdecydowanie najczęściej w pozycji siedzącej. Gdy kręgosłup jest usytuowany pionowo – mózg odbiera to jako informację „do pracy!”. Pozycja kręgosłupa pozioma sprzyja odpoczynkowi i relaksowi. Trudno się wtedy zmobilizować do uczenia się.
Obecna sytuacja wymaga jednak w większym niż dotąd zakresie korzystania z internetu. Trzeba sprawdzić, co jest do zrobienia, poszukać materiałów lub skorzystać z przesłanych przez nauczyciela, obejrzeć prezentację czy film- lekcję, odszukać lekturę w zasobach wirtualnych (bo przecież biblioteki są także nieczynne).
Każdy z nas widział na pewno co najmniej kilka internetowych memów dotyczących tego, co dzieje się z ludźmi decydującymi się – zgodnie z zaleceniami- pozostać w domu na kilkanaście dni.
Jak zadbać o zdrowie psychiczne kiedy wokół trwa pandemia? Co więc możemy zrobić żeby sobie pomóc? Znaczenie mają tu: 1) Zauważenie i rozumienie co się dzieje w mojej głowie. 2) Urealnianie sytuacji czyli rozumienie co się dzieje w głowach innych osób oraz wokół mnie. 3) Obniżenie poziomu emocji.
Przebywanie bez przerwy całej rodziny w domu stawia większość z nas w specyficznej sytuacji. Najbardziej odbiega ona od codzienności w rodzinach, w których dzieci były pod opieką żłobków, przedszkoli i szkół, a rodzice zajmowali się sprawami zawodowymi. Szansa na spotkanie całej rodziny pojawiała się więc po południu, wieczorem czy w weekendy. Teraz „weekend” trwa cały czas.
Wielu z nas, zdecydowana większość, w sytuacji kryzysu poczyniła zapasy spożywcze i środków czystości. Niektórzy leków czy gotówki. W tych okolicznościach nie zapominajmy także o zgromadzonych w rodzinie zasobach psychologicznych.
Obecna sytuacja pandemii powoduje, że wiele rodzin znajduje się w nowej, nieznanej wcześniej sytuacji. Niepokój, poczucie zagrożenia, odizolowanie, konieczność nieustającego przebywania razem wyzwalają uczucia o dużej sile, wzbudzają zachowania, których nie obserwowaliśmy wcześniej. Zaskakują. Wiele z nich można wyjaśnić powołując się na wiedzę psychologiczną. Gdy wiemy i rozumiemy więcej, świat staje się bardziej przewidywalny i mniej groźny.