„Według relacji wielu ludzi, którzy stali się pacjentami psychoterapii, w przeszłości ich rodzice i inni opiekunowie albo 1) nie dostrzegali ich uczuć, 2) nazywali je w tonie negatywnym np. „Po prostu użalasz się nad sobą”, 3) karali swoje dzieci za uczucia np. „Dam Ci powód do płaczu”, albo 4) dokonywali niewłaściwych atrybucji uczucia „Tak naprawdę nie jesteś zazdrosny – kochasz swoją siostrę”.
Samo akceptowanie uczuć przez terapeutę i jego zainteresowanie nimi kompensuje pierwszy błąd, nazywanie afektów w sposób nieosądzający łagodzi skutki drugiego, zachęcanie do ufnego wyrażania uczuć przezwycięża trzeci, a adekwatne nazywanie uczuć pomaga w przypadku czwartego.
Być może ostatnie z wymienionych działań naprawczych jest najtrudniejsze. Nie zawsze łatwo jest trafnie uchwycić czyjeś uczucia. Organizacja psychiczna każdego z nas wyznacza niewidzialne granice naszej empatii.
http://www.wuj.pl/page,produkt,prodid,1776,strona,Opracowanie_przypadku_w_psychoanalizie,katid,84.html