Przebywanie bez przerwy całej rodziny w domu stawia większość z nas w specyficznej sytuacji. Najbardziej odbiega ona od codzienności w rodzinach, w których dzieci były pod opieką żłobków, przedszkoli i szkół, a rodzice zajmowali się sprawami zawodowymi. Szansa na spotkanie całej rodziny pojawiała się więc po południu, wieczorem czy w weekendy. Teraz „weekend” trwa cały czas.
Dla jednych to spełnienie marzeń. Wreszcie rodzina jest razem, jak w wakacje, i można wszystko robić wspólnie. Razem gotować, sprzątać, grać w gry, rozmawiać do woli i poleniuchować wspólnie na kanapie. Dla małych dzieci, które potrzebują bliskości rodziców to dobry czas na wysycenie tej potrzeby.
Dla innych to „koniec świata”. Wszyscy się do wszystkiego wtrącają. Mama się czepia o porządek, tata znów ustawia wszystkim plany i każe się uczyć. Tak często odbierają przymusowe bycie w domu nastolatki. Ich potrzebą jest odizolowanie się, spędzanie czasu we własnym świecie (w swoim pokoju z telefonem w ręce).
Dla rodziców pracujących zdalnie i jednocześnie opiekujących się małymi dziećmi sytuacja jest szczególnie trudna. Z jednej strony chcą być w kontakcie on-line ze swoim pracodawcą i wykonywać powierzone im zadania. Z drugiej strony są przecież w domu, z dziećmi, które zazwyczaj nie potrafią zająć się same sobą przez 8 godzin i dla których trudne jest zrozumienie tego , że „mama i tata są w pracy”. Jak to w pracy -skoro siedzą właśnie z laptopem na kanapie ? Rodzice z kolei nie mają pomysłu na zajęcie dla potrzebujących uwagi maluchów, bo ile można włączać im bajki? No i tym razem nie można ściągnąć na ratunek dziadków…. Już nawet na plac zabaw nie bardzo można pójść.
Każdy może mieć inne potrzeby bycia blisko czy w samotności. Mogą się też one zmieniać w miarę upływu dni „na kwarantannie”.
Ukończyła psychologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Doświadczenie zawodowe zdobywała pracując w szkołach wszystkich poziomów, przedszkolach, poradniach specjalistycznych, szpitalu, organizacjach pozarządowych i uniwersytecie. Obecnie jest psychologiem szkolnym w gimnazjum.
W pracowni Humani zajmuje się:
Absolwentka Psychologii na UAM w Poznaniu, pracuje w nurcie systemowym. Posiada doświadczenie w pracy z rodzinami, w których dzieci przeżywają trudności adaptacyjne, w kontaktach z rówieśnikami, radzeniu sobie z “trudnymi” emocjami (lękiem, złością, smutkiem), na trudności reagują objawami psychosomatycznymi, nie przestrzegają zasad społecznych.
W ramach swojej pracy prowadzi: